Tytuł: Dietoland (Dietland)
Autor: Sarai Walker
Wydawnictwo: Wydawnictwo W.A.B.
Premiera 22 sierpnia 2018 roku.
Starałam się być dobrym Strażnikiem Wagi, ale nie było to łatwe. Każdy dzień zaczynałam od właściwego śniadania i przekąsek, ale czasem ogarniało mnie takie łaknienie, że ręce mi drżały i nie mogłam się na niczym skoncentrować. Wtedy zjadałam coś, czego nie powinnam. Nie mogłam znieść głodu. Głodna czułam się tak, jakbym umierała.
Plum to asystentka naczelnej jednego z poczytniejszych czasopism dla nastolatek w Stanach Zjednoczonych. Ale niech nie zmyli Was jej stanowisko - wcale nie pracuje w wysokim wieżowcu, w którym znajduje się redakcja magazynu. Alicia Kettle, bo tak właśnie się nazywa kobieta, pracuje zdalnie, z kawiarni swojej przyjaciółki. A co zawodowo robi? Jest odpowiedzią na wszystkie trudne i dziwne pytania czytelniczek redaktorki. Innymi słowami odpowiada na maile kierowane do szefowej podszywając się pod nią. Oprócz przyjaciółki Carmen, w jej życiu jest matka i grupa zwana Strażnikami Wagi - bo Plum to kobieta otyła, która nijak się ma do kanonów współczesnego piękna.
[...] mówią kobietom, jak mogą dopilnować, żeby nie wyglądały tak jak ja. Jestem koszmarem każdej Amerykanki. Kobiety poświęcają na tę walkę całe życie, dlatego właśnie stosują diety i poddają się operacjom plastycznym: bo nie chcą wyglądać tak jak ja.
Z racji swojej wagi, jest pełna kompleksów, nosi ciemne ubrania, które zasłaniają jej całe ciało nawet latem i praktycznie zawsze ma wbity wzrok w ziemię. Uzależniona od antydepresantu, niepewna siebie, jedyną nadzieję widzi w operacji zmniejszenia żołądka. I zaczyna tworzyć coś w rodzaju alternatywnego życia, w którym nikt nie nazywa jej Plum, tylko Alicia. W świecie, który sobie wyobraża, jest atrakcyjna, czyli po prostu szczupła. Mały rozmiar jawi się dla niej jako możliwość lepszego życia - posiadania znajomych, wychodzenia na imprezy i spacery, zapraszania do siebie innych ludzi, umawiania się na randki i w końcu pokochania i zaakceptowania siebie samej. Tworząc swoje drugie ja, zamawia ubrania dla nowej Alicii i bardzo dużą uwagę przykłada do tego żeby to nowe życie było idealne, zapominając o tym, co jest tu i teraz. Wierzy, że szczupła sylwetka zepewni jej prawdziwe życie.
Splot różnych wydarzeń doprowadza Plum do poznania Vereny, córki założycielki Programu Odchudzającego Baptist, która ma zupełnie inne poglądy niż matka. Postanawia złożyć kobiecie kuszącą ofertę - weźmie udział w jej własnej ścieżce terapeutycznej nazywanej Nowym Programem Baptist składającym się z czterech zadań, a nagrodą będzie otrzymanie dwudziestu tysięcy dolarów niezależnie od tego, jaki będzie wynik uzyskany przez kobietę. A możliwości są dwie - podda się operacji zmniejszenia żołądka lub dokona innej, radykalnej zmiany.
- Nie nazywajmy tego zmianą wyglądu - zaproponowała Marlowe. - Po prostu zwiększymy twój współczynnik r*chalności.
Historia Plum przeplata się z drugim, pobocznym wątkiem, który dotyczy tajemniczej postaci o imieniu Jennifer, o której prawie nic nie wiadomo, począwszy od tego, czy jest to osoba, czy też grupa, która dokonuje odwetu na sprawcach gwałtów. Zemsty są bezlitosne, a mimo to, na świecie dochodzi do tzw. efektu Jennifer. I choć mogłoby się wydawać, że te dwie historie w żaden sposób się ze sobą nie łączą, to wraz z kolejnymi rozdziałami klaruje się obraz powiązań.
NIC NIE SMAKUJE TAK JAK SZCZUPŁOŚĆ.
W ostatnich latach rynek mody i szeroko pojętego lifestylu kreuje inny wizerunek kobiet niż dotychczas - to, co kiedyś uznawano za kobiece, dzisiaj zaczyna nazywać się nadwagą i brakiem zdrowego trybu życia. A co jednak z tymi, którzy rzeczywiście są otyli? Społeczeństwo spycha ich na margines nie okazując akceptacji i pomocy, a dając odrzucenie. Co kilka miesięcy powstaje nowo opracowana dieta cud, która może i przyniesie efekty, ale może także pogorszyć stan zdrowia. Do tego koncerny farmaceutyczne, a także prywatni przedsiębiorcy tworzą nowe leki i suplementy, które mają pomagać w walce z kilogramami. Nierzadko okazuje się, że prowadzą do stopniowego wyniszczenia, aż w końcu do śmierci. Spójrzmy też na siebie - chyba nikt z nas nie był nigdy w pełni z siebie zadowolony - zawsze znajdzie się coś nie tak. A to rozmiar ubrań nie taki, jak w magazynach, wystające boczki, zbyt krótkie nogi, cienkie włosy... i tak bez końca.
Dietoland to książka, która porusza wszystkie współczesne problemy związane z wyglądem. Na okładce zobaczymy opis, że jest to swego rodzaju manifest XXI wieku rozprawiający się z nierównością płci, obsesją na punkcie wyglądu i brakiem akceptacji siebie. I, owszem, tak to początkowo wygląda, ale z biegiem historii, zaczynałam mieć wrażenie, że wszystko zaczyna iść w kierunku afirmacji otyłości. I to nie tak, że jestem zwolenniczką pierwszego modelu, bo nie jestem, ale też zdaję sobie sprawę, że otyłość może być równie niebezpieczna, co niedowaga. Nie mniej w książce jest jedno ważne przesłanie, które ma na celu zaakceptowanie samej/samego siebie. Ze swoimi wadami i zaletami, wyglądem i poczuciem estetyki. Jeśli nam się coś w sobie nie podoba, to powinniśmy to zmienić, ale w sposób zdrowy i bezpieczny, a jeśli czujemy się z czymś ok, to nie zmieniajmy się dla innych.
Kiedyś chcieliśmy mieć dziewczynkę, ale teraz nie jetem tego taka pewna. Napędziłaś mi stracha. Dziewczyny są upiorne.
Książka została napisana w sposób bardzo przystępny - czyta się ją szybko, chociaż nie bezrefleksyjnie. Mam wrażenie, że pod przyjemnym płaszczykiem kolorowej okładki i łatwego języka, kryje się przesłanie, które nie ulotni się z głowy czytelnika zaraz po jej przeczytaniu. I tak, są w niej wątki mało logiczne i przypominające tani sensacyjny film, ale to zupełnie niczego jej nie odbiera. Pamiętajmy, że jest to fikcja literacka, chociaż każdy z nas ma w sobie cząstkę Plum :)
Ocena:
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu W.A.B.
mo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz