[...] Nasz umysł potrafi wymyślać koncerty, miasta i teorię względności, a jednak bez pięciu minut bolesnych rozważań nie umie zadecydować, jakie chipsy chcemy sobie kupić.
Ostatnie 70 tysięcy lat było długą drogą dla naszego gatunku, homo sapiens. Zeszliśmy z drzew, chociaż biedna Lusi spadła z dużym impetem, i zaczęliśmy rozwijać swoje życie pod nimi. Początkowo posługiwaliśmy się kamieniami i patykami, przechodziliśmy przez etapy fascynacji różnymi udogodnieniami, na ultranowoczesnych maszynach skończywszy. Nieodzownymi zdobyczami pozostają kultura, przemysł i technologia - to one stawiają ludzi na szczycie łańcucha pokarmowego.
Jednak historia homo sapiens nie jest taka różowa. Po drodze zaliczyliśmy wiele wpadek, a czasem udało nam się coś wybitnie spieprzyć. I to o tym jest ta książka. Phililips napisał historię ludzkości w bardzo skróconym wymiarze, jednak nie skupił się na sukcesach. Postanowił pokazać spektakularne porażki i uzmysłowić nam, że fakapy chodzą po ludziach, a ludzie niekoniecznie chcą się uczyć na błędach.
[...] Pięćset lat później na terenach dzisiejszej Turcji, a także obecnego Pakistanu, udomowiono bydło. Świnie też udomowiono w dwóch rejonach, około dziewięciu tysięcy lat temu - w Chinach i Turcji. Jakieś sześć, pięć i pół tysiąca lat temu na stepach Eurazji, prawdopodobnie na dzisiejszych terenach dzisiejszego Kazachstanu, udomowiono konie. Tymczasem w Peru, około siedmiu tysięcy lat temu, ludzie oswoili świnkę morską. Oczywiście to dokonanie jest nieco mniej imponujące, ale i tak było całkiem fajne.
Książka została podzielona na dziesięć rozdziałów tematycznych, które w bardzo logiczny sposób się ze sobą łączą. Jest trochę o mózgu, ale przede wszystkim prym wiodą porażki - naukowe, polityczne, militarne, ekologiczne czy te związane z odkrywaniem nowych lądów. Dzieje ludzkości układają się tak, że podążając chronologicznie historią ludzi, możemy swobodnie przechodzić z jednej porażki w drugą. I to często przy akompaniamencie głośnych historycznie nazwisk. Jest też i urzekający wstęp, w którym możemy poznać legendę Sigurda Potężnego, ale też i historię jego pychy. Chociaż raczej to pycha z dużym dodatkiem głupoty. Głupota to właśnie wspólny mianownik wszystkich historii, które uświadczycie w Ludzie. Krótka historia o tym, jak spieprzyliśmy wszystko.
Phillips to człowiek, który nie chce w żaden sposób umniejszać gatunku homo sapiens, jednak chce zwrócić uwagę na to, że jako ludzie popełniamy masę błędów, które nie tylko szkodzą jednostkowo, ale niosą za sobą wieloletnie konsekwencje i prowadzą do różnego rodzaju katastrof. Jednym z najbardziej jaskrawych przykładów ludzkiej głupoty jest wysychające Jezioro Aralskie. Kiedyś miało ponad 60 tysięcy metrów kwadratowych, aktualnie prawie go nie ma, bo... bo władze Związku Radzieckiego postanowiły zmienić bieg dwóch zasilających go rzek i skierować je na pustynię, gdzie zgodnie z wizją miała być prowadzona hodowla bawełny.
Ludzka głupota to także przyczyna, przez którą pijana austriacka armia przypuściła atak na siebie samą, pozbawiając się połowy żołnierzy. Ale i sprowadzenie nieco ponad czterdziestu sztuk królików do Australii, gdzie po kilkudziesięciu latach stały się katastrofą ekologiczną powodującą wymarcie wielu gatunków roślin - szacowano, że australijska populacja królików wynosiła ponad 40 miliardów sztuk. Wiadomo przecież, że króliki rozmnażają się jak króliki, chociaż wtedy chyba o tym zapomniano. A Chiny walczyły z wróblami, bo mądre chińskie głowy obliczyły ile kilogramów rocznie te ptaki zjadają i ile z tego byłoby jedzenia dla obywateli. Zapomniano jednak, że wróble nie tylko żywią się ziarnami, ale też wybijają szarańcze, dlatego pozbawiono życia około miliarda ptaków, pozostawiając pole do popisu tym drugim.
Angielskie wyczyny w Kadyksie często pojawiają się na listach największych porażek militarnych w historii - ale szczerze mówiąc, jeśli pominąć ten kawałek o rzezi, opowieść brzmi naprawdę całkiem fajnie. Wpadasz gdzieś, oszczędzasz na jedzeniu, chlasz na umór i po drodze gubisz paru ziomków: toż to klasyczne wakacje.
Książka Phillipsa składa się z tego typu przykładów. I o ile mogą zatrważać i powodować zwątpienie w ludzi jako gatunek myślący, to na szczęście sam autor napisał wszystko z dużą dawką humoru, który łagodzi mocne wydarzenia i katastrofalne decyzje. Jest coś w sposobie pisania Phillipsa, że ciężko oderwać się od jego książki, mimo że skupia się na spektakularnych porażkach, widowiskowych błędach, wyjątkowych katastrofach i pokazuje dramatyczne konsekwencje wszystkich głupich zachowań i działań człowieka na przestrzeni wieków.
Autor szydzi z ludzi i ich porażek, owszem. Bezlitośnie punktuje ludzką głupotę, owszem. Jednak nie skupia się tyko na narzekaniu i prawieniu morałów. Niejednokrotnie podkreśla, że porażka to część ludzkiej natury, i ona sam, jako przedstawiciel gatunku, nie jeden raz tego doświadczał. Mimo to, stara się znaleźć pewne remedium dla naszych dalszych losów i przekonuje, że posiłkowanie się wiedzą o porażkach naszych przodków, a co więcej, uczenie się na ich błędach, może przynieść nam niesamowite korzyści.
Zdecydowanie polecam! Oprócz dużej dawki rozrywki i humoru, pozwala na chwilę refleksji.
Ocena:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz