niedziela, 27 stycznia 2019

#44 Saudyjka za kierownicą - Manal Asz-Szarif • PRZEDPREMIEROWO •




• Premiera 30 stycznia 2019 roku •
Brat nie musiał pytać o powody. Dzień wcześniej zostałam zatrzymana przez drogówkę za "zbrodnię", jaką było kierowanie jego samochodem; konkretnie zarzucono mi "kierowanie samochodem w sytuacji bycia kobietą".

Manal Asz-Szarif to kobieta, która wychowywała się w tradycyjnej saudyjskiej rodzinie. I choć pierwsze strony jej autobiografii pokazują nam ją jako kobietę wyłamującą się ze schematów, które narzuca jej religia i obyczajowość Arabii Saudyjskiej, to nie zawsze tak było. W wieku 32 lat postanowiła w swojej ojczyźnie wsiąść do auta nie jako pasażerka, a jako kierowca.

Rodzina Manal była typową arabską rodziną, której życie było podporządkowane tradycji islamskiej - żaden z jej członków nie wychylał się ani przeciwko niej, ani też w stronę radykalną. Zmieniła to Manal. Pod wpływem szkolnych nauk wtłaczanych do jej głowy, przeszła przez różne fazy swojej religijności, w tym także przez bycie fundamentalistką, która potrafiła niemal terroryzować swoich najbliższych, odbierając im zdobycze zachodnich cywilizacji - brata pozbawiła m.in. kaset z muzyką pop, a matkę gazet ze zdjęciami europejskiej mody. Indoktrynacja odbiła się także bardzo mocno na jej samej - w pewnym momencie zgubiła samą siebie, pozbawiając się wszystkiego, co mogłoby prowadzić ją do grzechu, czyli praktycznie wszystkiego. Została z wielką niewiadomą - nie wiedząc kim tak naprawdę jest i czy będzie potrafiła zrobić coś pożytecznego ze swoim dalszym życiem.


Moja historia nie jest w żaden sposób wyjątkowa: jest historią całego pokolenia które poddano praniu mózgu za pomocą ekstremistycznych rozpraw i mowy nienawiści, całego pokolenia, które dorastało w zniewoleniu, ograniczane najpierw przez społeczeństwo i jego religijnych przywódców, a później przez własne działania, myśli i mentalność.

Mimo dyskryminacji, której doznała od reszty społeczeństwa, a także praniu mózgu, jak sama to określa, potrafiła stabilnie stanąć na nogach, rozpocząć i ukończyć uniwersytet, a także podjąć pracę, o której inni mogą tylko pomarzyć. Jako jedna z nielicznych ze swojego środowiska, miała okazję także przebywać za granicą, gdzie doskonaliła swoje umiejętności, a także zdobyła prawo jazdy. I właśnie ten dokument sprawił, że stała się zapłonem do wybuchu Women2drive. Głęboko sfrustrowana, że we własnym kraju nie może samodzielnie kierować autem, a jest wręcz zmuszona do korzystania z usług tzw. taksówkarzy, którzy niejednokrotnie próbowali ją wykorzystać, postanowiła zacząć korzystać z prawa jazdy, które wyrobiła za granicą.

Historia Manal, to nie tylko opowieść o tym, jak Saudyjka wsiadła do samochodu, nagrała film ze swojego dokonania i wrzuciła go do Internetu. To przede wszystkim historia o kobiecie, która dorastała w niełatwym środowisku, wśród mentalności przesiąkniętej przekonaniem, że kobietom niczego nie wolno, że stanowią wręcz własność mężczyzn, którzy mogą o nich i za nich decydować.

Społeczeństwo saudyjskie wymaga, by kobiecie we wszystkich sprawach urzędowych towarzyszył oficjalny opiekun (zwykle ojciec lub mąż), względnie mahram: mężczyzna będący członkiem bliskiej rodziny, którego kobieta nie może poślubić, a więc ojciec, brat, wyj lub przynajmniej syn.Bez opiekuna lub chociażby mahrama nie przyjmą do szpitala nawet rodzącej. Policja nie wejdzie do napadniętego domu, strażacy nie podejmą akcji gaśniczej i nie udzielą pomocy medycznej, jeśli w środku jest kobieta - a nie ma mahrama.

Asz-Szarif prowadzi bardzo osobistą narrację - nie ukrywa przed czytelnikiem przemocy, której doznała od własnych rodziców, jednocześnie pokazując, że mimo tego, jest im niezmiernie wdzięczna za to, że ucząc się na własnych błędach, próbowali swoim dzieciom zapewnić chociażby wykształcenie, którego oni sami nie mieli. Ponadto nie sposób wymienić ile razy Manal odnosi się do religii i społecznych przekonań z niej wynikających - to one w głównej mierze decydują o tym, jak bardzo kraje arabskie pozostają zamknięte na kulturę Zachodu. Momentami jest wręcz przesyt terminologii islamskiej, ale bez tego wydarzenia o których mowa, w większości pozostałyby niezrozumiałe.


Pełna zasłona wymaga ukrycia całego bez wyjątku ciała, którego nie należy okadzać ani perfumować. Znajduje to swoje odbicie w hadisach, które mówią nam, że każda kobieta używająca perfum i przechodząca obok ludzi, którzy mogą wyczuć ich zapach, jest cudzołożnicą.

Ale to nie tak, że książka ugina się pod ciężarem autobiografii obciążonej kulturą i religią - są także i humorystyczne momenty, które pokazują, że mimo wszelkich zakazów, kultura arabska czerpie z kultury zachodniej. To także książka o wdzięczności za los, który spotkał Manal, bo to on nauczył ją wiary w siebie i we własne możliwości. I w końcu o tym, jak jedno wydarzenie potrafi dać impuls do stworzenia całego ruchu na rzecz kobiet.

Mimo wielu dobrych rzeczy w tej książce, czuję pewien niedosyt i coś na kształt rozczarowania. Momentami maiłam poczucie, że książka chce być czymś więcej niż jest - jest autobiografią z mocno rozwiniętymi wątkami pobocznymi, mającymi ścisły związek z Manal, jednak daleko jej do literatury faktu o samej Arabii Saudyjskiej. Warto przeczytać, ale raczej z nastawieniem na opis życia jednej kobiety, które staje się początkiem działań większej społeczności, która krok po kroku stara się zmieniać swoją kulturę. A ja mam lekcję na przyszłość żeby nie oczekiwać od książki wszystkiego, o czym pisze o niej wydawca ;)



Ocena:



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WAB.




m.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

#77 Pamiętnik księgarza - Shaun Bythell

Jedną z nielicznych klientek była kobieta, która przez dziesięć minut spacerowała po sklepie, po czym podeszła do kasy i zapytała: &quo...

Popularne posty